Czyli krótka historia o nas.

"I pamiętaj. Nie będzie tak normalnie. Ale Z innej... perspektywy."

Próbując przedstawić Wam początki pomysłu na MZiP muszę sięgnąć niemal czterdzieści lat wstecz. Wtedy to mały, czteroletni Grześ, którego dziś znacie jako Grzegorza Chęcińskiego, potwornie fascynował się kolorowymi gazetkami, w których mógł oglądać „siamochody”. Aby rozumieć co oznaczają te wszystkie czarne znaczki pod zdjęciami, wtedy jeszcze Grześ, podjął żmudne i wyczerpujące nauki czytania jako samouk. Ponad trzydzieści lat później, wciąż pielęgnując w sobie miłość do samochodów i szlifując umiejętność zbierania na ich temat przeróżnych informacji, odnalazł w sobie odwagę i postanowił podzielić się ze światem swoją magazynowaną przez całe życie wiedzą. W 2016 roku pierwszy raz postawił przed sobą kamerę, nagrał swój pierwszy materiał, a następnie wyrzucił go do kosza. Powtórzył tę sekwencję jakieś dziesięć razy aby finalnie wrzucić krótkie video pt.: „Z innej #01 | Jaguar i jego nowy pomysł!”.

Po około pół roku pracy, już niekoniecznie wtedy młody talent, odkrył Mateusz Ulański. Z zawodu kamerzysta, dźwiękowiec, z pasji podobnie jak Grzesiek miłośnik kinematografii. Finalnie znaleźli ze sobą wspólny język i choć dziś obaj się z tego śmieją, pierwsze zdanie wypowiedziane przez Mateusza brzmiało:
„Cześć, jestem Mateusz. Oglądałem Twoje filmy i mógłbym Ci trochę z nimi pomóc, tylko na początku muszę Ci powiedzieć jedną rzecz. Bo widzisz… w tych Twoich filmach… poza treścią… to wszystko jest do dupy.”
Cóż, Mateusz nie wykazał się szczególną dozą dyplomacji i nie był zbyt delikatny. Mogę sobie jedynie wyobrażać reakcję Grześka, choć z dzisiejszej perspektywy mam wrażenie, że trafił swój na swego. Chłopaki bowiem wytrzymali ze sobą, jakkolwiek kontrowersyjnie to nie zabrzmi, już prawie pięć lat. Przywodzi mi to na myśl historię pewnych dwóch żołnierzy, z których jeden w bitwie stracił wzrok, drugi zaś miał poszarpane nogi. I tak niczym ślepy prowadząc kulawego, Grzesiek z Mateuszem przez te wszystkie lata, jakimś cudem jeszcze się nawzajem nie pozabijali.

W tym miejscu powinienem płynnie przejść do opisu swojej części historii, lecz muszę Was zmartwić gdyż jestem już po prostu starym sklerotykiem i nie pamiętam jak to dokładnie było. W zasadzie napisałem do Grześka gdzieś pod koniec 2019 roku. I jak wspomniałem wyżej, moja demencja starcza objawia się między innymi faktem, iż kompletnie nie pamiętam co właściwie od niego chciałem. On jednak, zamiast kulturalnie odpisać i mnie zbyć jak na prawdziwego celebrytę przystało, popełnił najgłupszą rzecz, jaką mógł w tamtej chwili zrobić. Otóż wykonał połączenie wychodzące na mój numer. A potem ja wykonałem kolejne, tym razem na jego numer. Rzecz jasna moja skleroza nie pozwala mi opowiedzieć Wam w szczegółach co, jak i dlaczego. Wiem jedynie, że nim się obejrzeliśmy minął ponad rok, a ja od tamtego czasu staram się przekładać myśli tak swoje jak i chłopaków na papier. Czy tam, cyfrową jego wersję.

Ostatnią, choć nie ostateczną formą naszej działalności jest strona, na której ku naszej radości właśnie jesteś. Nie wiemy dokąd zaprowadzi nas ta ścieżka, bo jeszcze nikt nie był tam, dokąd chcemy się wybrać. Jednego jednak, tak sobie jak i Wam życzymy. Dokądkolwiek się nie udamy, chcemy abyście pamiętali po nas, drodzy czytelnicy, naszą maksymę:

„Życie jest stanowczo zbyt krótkie, żeby jeździć autem bez charakteru.”

Albowiem do tego czasu, Mateusz prawdopodobnie do końca już osiwieje przez Grześka, a ja zapomnę o co tak właściwie chodziło. Dlatego póki jeszcze pamiętam, wraz z całą ekipą MZiP pragnę serdecznie zaprosić wszystkich Was w tę krętą i zawiłą podróż po nonsensach, ciekawostkach i niedorzecznościach, towarzyszących nam w nieustannych poszukiwaniach samochodów. W nich zaś, tego co najważniejsze… charakteru.

W imieniu ekipy Moto Z innej Perspektywy dziękuję tym wszystkim, którzy towarzyszą nam w tej wędrówce.
Prowadził Mateusz Kania,

przy współudziale pasażerów na gapę: Grzegorza Chęcińskiego oraz Mateusza Ulańskiego.
06.06.2021r.