„(…)z jakiegoś powodu wyszli z założenia, że Civic Coupe, który jak najbardziej ma sens w Ameryce, kompletnie nie sprzeda się w Europie. Pytanie brzmi – czy słusznie?„
Jeśli ktokolwiek z Was, kiedykolwiek interesował się kulturami i obyczajami związanymi z poszczególnymi grupami społecznymi rozsianymi po niemal całej, błękitnej kruszynce zwanej Ziemią, bardzo szybko zapewne zauważył, że przysłowie „co kraj, to obyczaj” ma o wiele więcej sensu niż mogłoby się nam wydawać. I pomimo pozornie bliźniaczej kultury europejskiej oraz północnoamerykańskiej, które przecież wywodzą się niejako z kultur Starego Kontynentu, Europejczycy i Amerykanie mają trochę inne gusta, w tym te motoryzacyjne. Dlatego właśnie auta jeżdżące po tamtej stronie Wielkiej Wody niekiedy diametralnie różnią się od tych, poruszających się na kontynencie Euroazjatyckim w jego zachodnim krańcu. Producenci zdając sobie sprawę z tych różnic kulturowych czy etnicznych tak starają się dopasować swoje modele, aby jak najlepiej trafiały w upodobania mieszkańców danego regionu. I z jakiegoś powodu wyszli z założenia, że Civic Coupe, który jak najbardziej ma sens w Ameryce, kompletnie nie sprzeda się w Europie. Pytanie brzmi – czy słusznie?
Prowadził Grzegorz Chęciński,
tuningował Mateusz Ulański.
Wpis napędzany przez ekipę Moto Z innej Perspektywy | MZiP.
Źródło zdjęć: Wheelsage
Garaż Hondy