Historia Citroen’a jako marki i producenta jest sztandarowym przykładem jak w niedługim czasie z maszyn, które miały swoją unikatową duszę i własny charakter można zrobić mdłe, nudne i do bólu nieciekawe maszynki.
Dziś Citroen kojarzy się ze zwykłymi, szarymi, niczym nie wyróżniającymi się autami, które giną w gąszczu miasta. Jednak należy zdać sobie sprawę, że nie zawsze tak było. Nie zawsze bowiem Francuzi chorowali na apatię. Model BX zaś jest wyśmienitym dowodem na istnienie okresu, w którym projektanci oraz inżynierowie Citroen’a na śniadanie wypijali litr kawy na głowę, na lunch sprzątali stół nosem, zaś po robocie poprawiali zgrzewką energetyków. I przykro mi, że niektórych z Was może ta sytuacja gorszyć. Lecz nie jestem w stanie sobie inaczej wyobrazić rozkładu dnia gościa, któremu udało się połączyć BX 'a z Lamborghini Countach.
Prowadził Grzegorz Chęciński,
Tuningował Mateusz Ulański.
Wpis napędzany przez ekipę Moto Z innej Perspektywy | MZiP.
Źródło zdjęć: Wheelsage
Garaż Citroena