Hyundai i30N jest pierwszym autem z drzewa genealogicznego „N”, które odpowiada za podbicie tętna u nabywcy oraz szlifowanie charakteru producenta. Nie są to co prawda wyczynowe maszyny stworzone wyłącznie na tor, choć zaskakiwać może mnogość ciekawych rozwiązań czy postaci, kryjących się za błękitną linią „N”.
2016 | Hyundai i30
Na rynku pojawia się trzecia generacja koreańskiego kompakta – i30. Można w nim dostrzec wiele nawiązań do popularnego Golfa. Charakter i30 ewidentnie kształtowany był w oparciu o konkurencję z Niemiec, dlatego całe auto jest poukładane i rozsądne. Zarówno od strony stylistycznej jak i technicznej. Dostać możemy jednostki 1.0, 1.4 czy 1.6 T-GDI. Niechaj jednak nie zmyli Was przedrostek T bowiem póki co, Turbo nie powoduje wzrostu tętna.
2017 | Hyundai i30N
Upłynąć musiał okrągły rok od premiery i30 aby świat mógł otrzymać pierwszego Hyundaia z logo „N”. Na pierwszy rzut oka widać wyraźną chęć zaimponowania tak konkurencji jak i potencjalnym klientom. Z tego też powodu na każdym kroku Koreańczycy chwalą się, że nad DNA i30N czuwał Albert Biermann. Człowiek będący niegdyś odpowiedzialny za dział M-Performance. W 2014 roku przeniósł się on do działu Hyundai Motorsport, a tym samym stał się odpowiedzialny za literkę „N” i jej charakter. Można zatem śmiało stwierdzić, że został on wizytówką Hyundaia, która ma udowodnić, że podchodzą do całej sprawy bardzo poważnie i przykładają do niej dużą wagę.
Warto się zatem przyjrzeć dziełu Pana Alberta, które do nudnych z pewnością nie należy. Zostało opakowane w lotki, spojlery, nakładki, dyfuzory i splittery, które na każdym kroku mają budować sportowy klimat i emocje u odbiorcy. Wóz krzyczy głośno „look at me”, ale w tym przypadku nie ma w tym absolutnie nic złego. W końcu to hot-hatch, a taka jest rola hot-hatchy. Krzyczeć. I pomimo że to pierwszy taki wóz w historii Hyundai’a, dostrzec można wyraźne starania producenta w dopracowaniu najdrobniejszych szczegółów.
Na początek zajrzyjmy pod maskę. I30N może pochwalić się mocą 250 koni oraz momentem 353 niutonometrów, lecz nie to jest najciekawsze. Sam bowiem silnik kryje w sobie nietypowe konotacje. Otóż powstał on w 2004 roku, jako efekt finalny projektu prowadzonego przez trzy oddzielne firmy: Chrysler’a, Mitsubishi Motors i Hyundai Motor Company. W 2009 roku otrzymał on doładowanie, zaś jego głowica jest bardzo zbliżona do tej, jaką znaleźć można w Lancerze Evo X. Zbliżona nie oznacza jednak identyczna, a patrząc chłodnym okiem, niewiele ten fakt wnosi do całokształtu. Jednak z innej perspektywy, słuchając siedzącego głęboko głosu serca, fakt, że silnik w Hyundaiu ma sporo wspólnego z legendarnym Lancerem, z pewnością buduje poczucie wyjątkowości u właściciela.
Podwozie zostało profesjonalnie przygotowane przez zespół kierowany przez Alberta Biermann’a. Zawieszenie obniżono i utwardzono, zmodyfikowano także układ hamulcowy na taki, który będzie w stanie sprostać ciężkiej nodze kierowcy. Jednak nie sposób odnieść wrażenia, że czegoś i30N brakuje.
2017 | Hyundai i30N Performance
W tym miejscu warto wspomnieć, że przy okazji premiery i30N pojawiła się także odmiana Performance. Wraz z nią dostajemy w zasadzie wszystkiego więcej. Otrzymujemy zatem większą powierzchnię użytkową kół, które mają 19 cali. Za nimi kryją się większe tarcze i wydajniejszy układ hamulcowy. Jednostka napędowa dostała również drobny zastrzyk mocy w postaci dodatkowych 25 koni mechanicznych, zaś kierowca ma do dyspozycji funkcję overboost. Sprawia ona, iż do jego dyspozycji oddany zostaje, na krótki czas, maksymalny moment obrotowy na poziomie 378 Nm.
Układ wydechowy został wyposażony w specjalne klapy, tak aby do uszu docierały strzały z wydechu. Jednak najważniejsze jest dopiero przed nami. Bowiem przednia oś dostała to, czego brakowało jej w wersji podstawowej. Mowa oczywiście o szperze e-LSD, która wbrew swojej nazwie nie jest elektroniczna. Jej budowa przypomina raczej tę, którą VW zastosował w Golfie 7 GTi Performance. Jest to mechaniczny dyferencjał o ograniczonym poślizgu, dodatkowo sterowany przez elektronikę. Całość ma podołać wyzwaniu, jakim jest poskromienie tak dużej mocy, trafiającej wyłącznie na przednią oś.
2017 | Hyundai i30N „Thierry Neuville Limited Edition”
Warto również zaznaczyć, iż wraz z premierą w 2017 roku, pojawiła się także specjalna edycja na cześć kierowcy rajdowego Thierry’ego Neuville’a. Można ją rozpoznać po specjalnych paskach na nadwoziu, dodatkowo ozdobionym logo Thierry Neuville. W zależności od koloru auta, paski przybierają barwę pomarańczową, czarną lub białą. Powstało jedynie 34 sztuk tego wozu, zaś każdy jego właściciel został zaproszony na tor wyścigowy. Tam z kolei, Hyundai zorganizował szkolenie, na którym pod bacznym okiem instruktorów, nabywcy mogli doświadczyć pełni możliwości swoich i30N Performance Thierry Neuville Limited Edition.
2017 | Hyundai i30N with N-Thusiast Parts
Jak wiadomo samochody takie jak i30N kupują eNtuzjaści. A to niewątpliwie grupa ludzi, która uwielbia modyfikować i grzebać w swoich maszynach. Hyundai wychodzi naprzeciw tym oczekiwaniom, tworząc asortyment części do i30N, który otrzymał nazwę „N-Thusiast Parts”. Wśród nich znaleźć można szereg elementów wizualnych takich jak dokładki do zderzaków, większy spoiler, felgi o innym wzorze, fotele kubełkowe czy nawet klatkę bezpieczeństwa. To dosyć niecodzienne podejście do swoich klientów tym bardziej, że jeżeli właściciel zechce zmienić i30N w maszynę typu Time Attack, nie musi się bać o utratę gwarancji. Hyundai nie tylko nie zabrania, a wręcz zachęca do takich praktyk, dając klocki umożliwiające zbudowanie kompletnej zabawki.
2018 | Hyundai i30N „N Option” Show Car
W czasach, w których większość producentów wycofuje się z motosportu, Koreańczycy twardo walczą o swoje. Hyundai nie tylko nie wycofuje się z linii „N”. Idzie bowiem o krok dalej i w 2018 roku na targach w Paryżu prezentuje samochód pokazowy i30N Option. Rzecz jasna to tylko projekt, lecz ma on ukazywać w jakim kierunku Hyundai pragnie rozwijać dodatkowe opcje do i30N. Dostajemy zatem jeszcze większe felgi, dodatki z włókna węglowego, przeprojektowaną pokrywę silnika czy radykalnie sportowe i bezkompromisowe fotele kubełkowe. I30N Option jest żywym dowodem na to, jak poważnie Koreańczycy podchodzą do wykreowanej przez siebie marki „N”.
2019 | Hyundai i30N Fastback
Rok wcześniej, czyli w 2018 r., pojawia się nowa odmiana i30 zwana Fastback. To właśnie w niej i30 ma zerwać z łatką małego, taniego hatchback’a i przejść płynnie do segmentu liftback’ów. Otrzymujemy większy bagażnik, lecz w przeciwieństwie do wersji kombi, Fastback skręca raczej w kierunku elegancji, niż nudnego i tatusiowatego klimatu. Rzecz jasna nie mogło zabraknąć wersji hot, dlatego w 2019 roku również Fastback powędrował do działu „N”. Nietrudno się domyślić, iż efektem końcowym był Hyundai i30N Fastback, który technicznie w zasadzie nie różni się niczym od hatchback’a. Wersja podstawowa również ma 250 KM, odmiana Performance z kolei 275 koni. Hyundai jednak pozostawia wybór swoim klientom. Klasyczny kompakt, czy elegancki i nowoczesny Fastback.
2019 | Hyundai i30N Line
Ciężko jest dyskutować z faktem, iż pakiety stylizacyjne sprzedają się ostatnimi czasy jak ciepłe bułeczki. Na drogach zaobserwować możemy wysyp Beemek czy Audi z silniczkami 1,5l i mocą podawaną w dziesiątych częściach konia mechanicznego. Jednocześnie, opakowane w agresywnie stylizowany M-Pakiet czy S-line, sprawiają wrażenie kilkukrotnie mocniejszych, niż są w rzeczywistości. Hyundai biorąc przykład z konkurencji, wprowadził wersję N-Line. Jest to nic innego jak opcja dla klientów, których bądź to nie stać na pełnokrwistą „N-kę”, bądź nie są zainteresowani sportowymi wrażeniami z jazdy, jednocześnie zaś pragną kozackiego design’u i agresywnego wyglądu.
2019 | Hyundai i30N Project C
W tym miejscu musimy się na moment zatrzymać i co nieco sobie wyjaśnić. Nazwa „Project C” odnosi się do wyczynowego toru, przy którym mieści się Centrum Badawczo Rozwojowe Namyang o nazwie „Strefa C”. Bogatsi o tę informację, oraz o kolejną, która mówi o tym, iż i30N Project C jest limitowaną do 600 sztuk edycją, śmiało można powiedzieć, że samochód ten powinien być wyjątkowy. I taki właśnie jest. Celem jego konstruktorów było dostarczenie jeszcze większych i głębszych wrażeń z jazdy. Drogę jaką obrali projektanci można określić mianem kuracji odchudzającej.
Poprzez szerokie zastosowanie elementów z włókna węglowego, i30N Project C stracił 50 kilo w stosunku do swojej wersji podstawowej. Silnik co prawda pozostał ten sam, podobnie jak jego parametry. Jednak obniżone o kolejne 6 mm w stosunku do wersji Performance zawieszenie ma sprawić, że sama jazda jeszcze silniej będzie oddziaływać na zmysły kierowcy. Czy tak jest w rzeczywistości? Trudno stwierdzić, na pewno jest sztywniej. Jednak z całą pewnością projekt ten dowodzi jednej rzeczy. Hyundai nie ma zamiaru ograniczać działu „N”, który wygląda na to, że dopiero się rozkręca.
2020 | Hyundai i30N – Performance / Fastback
Po zaledwie czterech latach od premiery, Hyundai i30 dostaje lifting. Siedem miesięcy później, dostaje go również model i30N. Poza kosmetycznymi poprawkami takimi jak wygląd zderzaków, w i30N poprawiono kilka znaczących parametrów. Po pierwsze wóz stał się lżejszy, a jak wiadomo masa wrogiem przyspieszenia. Po drugie pojawiła się nowa skrzynia biegów N DCT. Jest to dwusprzęgłówka z bajerami pokroju N Grin Shift, N Power Shift i N Track Sense Shift. Bez zbędnego wdawania się w rozpracowywanie tych niewiele mówiących nazw, wszystkie one mają wyłącznie jedno zadanie. Sprawić, aby jazda i30N stała się jeszcze bardziej sportowa i bezkompromisowa.
W ten klimat wpisują się również dane techniczne silnika, które uległy drobnej poprawie. Co prawda klasyczna odmiana i30N wciąż ma 250KM i 353 Nm momentu, jednak wersja Performance otrzymała pięć koni więcej (280KM) i stały maksymalny moment 392 Nm. Co więcej, poprawiono również mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu, który znamy jako e-LSD. Zmiana nazwy ma zaznaczyć, że rzeczywiście zmodyfikowano sposób jego działania, a nie tylko kod części na obudowie. Od dziś nazywa się on N Corner Carving Differential, co wprost oznacza, że ma lepiej wgryzać się w asfalt.
Z naszej Perspektywy.
Hyundaiowi udało się stworzyć unikalną rodzinę „N”, zaś i30N jest jej sztampowym przedstawicielem. Dzięki niej, Koreańczycy pokazali światu, że nie są tylko kolejnym nudnym, nastawionym wyłącznie na zyski producentem. Błękitna „N-ka” udowadnia, jak poważnie Hyundai podchodzi do tematu motosportu. Co więcej, niemal coroczna prezentacja kolejnych hot-odmian i30N świadczy o szacunku, jakim Koreańczycy darzą swoich fanów.
Prowadził Grzegorz Chęciński,
tuningował Mateusz Kania.
Wpis napędzany przez ekipę Moto Z innej Perspektywy | MZiP.
Źródło zdjęć: Wheelsage
Garaż Hyundai’a