Audi Quattro concept 2010 r. Dlaczego powinien powstać?

Perspektywa, Z jakiej spoglądamy na niemieckiego producenta, diametralnie zmieniła się w 1980 r., kiedy to na świat przyszło pierwsze Audi Quattro.

Przedtem, Audi w zasadzie niczym szczególnym się nie wyróżniało. Owszem, posiadali oni szereg rozwiązań technologicznych, które okazały się w jakiś sposób przełomowe. Niemniej jednak, ani technologia mechanicznego wtrysku K-Jetronic z 1975 r., ani nawet pięciocylindrowa konstrukcja silnika z 1977 r., nie zapisały się tak wyraźnie na kartach historii, jak napęd Quattro. Powodów tego sukcesu należy doszukiwać się w głównej mierze na odcinkach specjalnych, na których projekt ten debiutował i przechodził chrzest bojowy.

Audi Quattro

Co prawda początkowo, jak zapewne mogliście już niejednokrotnie widzieć na łamach naszej serii na YT pt. Rajdowe Legendy, napęd na cztery koła wcale nie był tak fenomenalny. Audi Quattro w swoich pierwszych wcieleniach było ciężkie, awaryjne i nieszczególnie szybkie. Napęd na cztery koła dawał przewagę w głównej mierze na śliskich, pokrytych lodem i śniegiem odcinkach zimowych. Dopiero później, po wprowadzeniu licznych poprawek i usprawnień, Audi Quattro zaczęło łoić skórę starym wyjadaczom na szutrze, a finalnie także na asfalcie. Całą historię możecie poznać oglądając naszą serię Rajdowe Legendy, tutaj zaś, przedstawię Wam jedynie zarys wydarzeń w pigułce.

Audi Quattro

Dopiero później, po wprowadzeniu licznych poprawek i usprawnień, Audi Quattro zaczęło łoić skórę starym wyjadaczom…

Zatem pierwszym sezonem, w którym Quattro pojawia się na odcinkach rajdowych, jest rok 1981. Niemcy nie zdobyli co prawda tytułu WRC, lecz wprowadzili spory zamęt w szeregach konkurencji. Audi Quattro pokazało, że napęd na obie ośki ma niesamowity potencjał, a na śliskiej, słabo przyczepnej nawierzchni, nie ma sobie równych. Zaledwie rok później, ich przełomowa konstrukcja, wespół z wyjątkowym, pięciocylindrowym silnikiem, zdobywa swój pierwszy tytuł WRC. Skłamałbym mówiąc, że napęd Quattro był nie do pokonania. Już w 1983 r. boleśnie przekonał się o tym zespół Audi Sport. Splot nieszczęśliwych wypadków, awarii, problemy z organizacją członków team’u oraz szereg innych czynników sprawiły, że tytuł sprzed nosa sprzątnęli im Włosi.

Audi Quattro

Niemniej jednak, w 1984 r. Niemcy postanowili odgryźć się Lancii. Audi Quattro ponownie rządzi na odcinkach specjalnych, w zasadzie deklasując całą konkurencję. Jedynym zespołem, który chociaż próbował nawiązać walkę z Niemcami była właśnie Lancia. Choć prawdę mówiąc, na próbach właściwie się skończyło. Tym samym, chłopaki z Ingolstadt, (a jeśli oglądaliście już nasze materiały video to wiecie, że nie tylko chłopaki), zdobywają drugi tytuł mistrza WRC. W międzyczasie, inżynierowie Audi wprowadzili skróconą wersję rajdówki, którą ochrzcili mianem Sport Quattro.

Audi Quattro

Jednostka 2.1 litra, rzecz jasna podłączona pod turbodoładowanie, wytwarzała 600, słownie sześćset, koni mechanicznych…

Maszyna względem pierwowzoru została skrócona, w głównej mierze aby poprawić jej zwinność w ciasnych nawrotach. Nie skończyło się jednak wyłącznie na skróceniu budy, bowiem pięciocylindrowy potworek pod maską dostał porządnego kopa. Jednostka 2.1 litra, rzecz jasna podłączona pod turbodoładowanie, wytwarzała 600, słownie sześćset, koni mechanicznych, jednocześnie opakowana w budę ważącą niewiele ponad tonę! Istne szaleństwo, które jednak bardzo szybko zostało ukrócone. W 1986 r. szalone lata ogromnych mocy i potężnych potworów zakończono, zamykając tym samym grupę B, czy jak niektórzy ją niekiedy nazywali, grupę śmierci.

Audi Quattro

Tym samym, w 1986 r., również i Audi Quattro zakończyło swoją karierę w rajdach WRC. Aczkolwiek, na nasze szczęście, Niemcy postanowili skorzystać z dorobku i doświadczenia, jakie zdobyli na odcinkach specjalnych. Rajdowe DNA oraz charakter, które udało się wykreować przez te pięć lat, stopniowo starali się przenosić na swoje drogowe, cywilne modele. Dlatego, jeżeli kiedykolwiek wskoczycie w dowolne Audi z dopiskiem „Quattro”, przypomnijcie sobie żółto białą, opakowaną w potężne spojlery rajdówkę z lat 80-tych. Pra, pra dziadka wszystkich modeli Quattro budowanych i sprzedawanych po dziś dzień. Przodka, który co gorsza, wciąż nie doczekał się godnego następcy.

Audi Quattro

Widzicie, Audi Quattro było legendą. Cywilna wersja, natychmiast stała się tak zwanym homologation special’em, jednak nigdy później Niemcy nie zdecydowali się na pełnoprawny model, upamiętniający osiągnięcia rajdówki z lat 80-tych. Teoretycznie istnieje RS5, które wielkością przypomina oryginalne Audi Quattro, ale nie miejcie złudzeń. To po prostu A4 w nadwoziu coupe i masą gadżetów elektronicznych wewnątrz. W dodatku RS5 wyposażone jest w silnik V8, a oryginalne Quattro miało przecież jednostkę pięciocylindrową. Dokładnie taką, w jaką z kolei wyposażone zostało RS3. Czyli Golf z krawatem i niebywałą podsterownością.

Audi Quattro

(…) jeżeli kiedykolwiek wskoczycie w dowolne Audi z dopiskiem „Quattro”, przypomnijcie sobie żółto białą, opakowaną w potężne spojlery rajdówkę z lat 80-tych.

No bo tak ogólnie, generalnie, z zasady, to prawda. Audi korzysta z doświadczenia zdobytego pomiędzy 1981, a 1986 r. Co i rusz przemyca rozwinięcie ówczesnych technologii do cywila. A to napęd, a to konstrukcje turbin, a to wytrzymalsze korbowody czy panewki, nawet wydajniejsze układy chłodzenia. Bez całego know-how, które udało się zdobyć podczas ścigania się po szutrach, prawdopodobnie nigdy nie powstałyby ani Audi RS, ani R8 czy TT. A nawet jeśli, to byłyby cieniem swojej własnej świetności. Audi zaś, bez swojego towarowego loga Quattro, byłoby kolejnym, nudnym, zwykłym producentem maszyn służących do przewozu osób i dóbr za pośrednictwem transportu lądowego.

Audi Quattro

Niemniej jednak, brakuje mi choćby jednego, jedynego projektu, który upamiętniałby całą tę historię. Brakuje mi wozu, który zostałby naładowany pod dach, nie dotykowymi ekranami i asystentami czegoś tam, a właśnie technologią sportową. Prawdziwym, stałym napędem na cztery koła Quattro. Mocarnym, kilkuset konnym silnikiem z pięcioma garami i ogromną turbiną. A wszystko to opakowane w niedorzeczne spojlery, dyfuzory, lotki i splittery. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że niemal powstał wóz, złożony ze wszystkich puzzli charakteru Audi Quattro. Niemal…

Audi Quattro

Paryż, rok 2010.

W 2010 roku miała miejsce trzydziesta rocznica debiutu modelu Quattro. Na cześć tej okrągłej daty, celem uczczenia 30-letniego dorobku marki, Audi w Paryżu, stolicy mody i sztuki, przedstawia to.

Audi Quattro Concept, wyposażony w napęd na cztery koła, sprzęgnięty z pięciocylindrową jednostką 2.5 l TFSI o mocy 408 KM. Konstrukcja zakłada skróconą płytę podwoziową Audi RS5, czyli ma wszystkie puzzle z układanki oryginalnego Sport Quattro. Albowiem ono również powstało ze skróconej płyty swego oryginału. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to bezbłędna maszyna, która charakterem nawiązuje do swego pra, pradziadka, a zarazem godny jego następca. Jednakże, ku rozczarowaniu miłośników Audi, Quattro Concept nigdy nie wyjechało na publiczne drogi.

Frankfurt, rok 2013.

Niemcy po raz kolejny postanowili rozpalić serca swoich fanów. Ponownie na targach, tym razem we Frankfurcie, świat ujrzał koncepcyjny pojazd o nazwie Sport Quattro. Już sama nazwa wprost nawiązuje do legendy rajdów, a pikanterii dodaje fakt, że podzespoły wydają się również spójne. Wóz oparty jest o pełnoprawny napęd na cztery koła Quattro, oraz skrócone nadwozie. Jednostka z kolei została wyposażona w dwie turbiny, które wespół z cylindrami wytwarzają teraz szalone 552 konie. Problem jednak pojawia się, gdy zaczynamy liczyć ów cylindry, bo nijak nie chce wyjść liczba pięć. Zamiast tego, za każdym razem wychodzi ich osiem, a to oznacza, że Audi popełniło drobne faux pas. Albowiem nie moc tutaj jest najważniejsza, lecz charakterystyczny dźwięk i kultura pracy oryginalnej jednostki R5. Takiej jednak, próżno szukać w wizji z 2013 r.


Zatem, dlaczego Audi Quattro powinno powstać?

Otóż, każda marka potrzebuje swojego halo car’a. W przypadku Audi istnieje co prawda cała linia RS, z modelem R8 na czele. Modelem, który swoją drogą dzieli podzespoły z Lamborghini, a to całkiem niezły zabieg pijarowy. Niemniej jednak, w latach 80-tych, Niemcy zaczynali tak naprawdę od zera. Byli jednym z wielu producentów, starających się wyróżnić i zaistnieć na arenie międzynarodowej, zaś uczestnictwo w takich przedsięwzięciach jak rajdy WRC, miało stać się ich przepustką na salony. Dla Audi, tą przepustką stało się właśnie Audi Quattro, które od 1980 do 1986 roku było wizytówką Niemców, w zakresie wzornictwa przemysłowego.

Komu jak komu, ale nam, Polakom, nie trzeba chyba tłumaczyć, jak niezmiernie istotne jest kultywowanie tradycji. Oddawanie czci Bohaterom Narodowym mamy we krwi. W przeciwieństwie jak widać, do naszych sąsiadów zza Odry. Żaden obecnie oferowany wóz nie nawiązuje bezpośrednio do legendy, podczas gdy niemal każdy model, czerpie z jej osiągnięć. To po prostu nie w porządku. Wyobraźcie sobie, że umiera Wasz dziadek, który pozostawił Wam ogromny kawał ziemi i gospodarstwo. Zapisał je Wam w testamencie, wraz ze świtą, instrukcją obsługi oraz wszelkimi wytycznymi, dotyczącymi całego procesu technologicznego. Wam pozostaje już nic innego, jak doglądać pracowników i zbierać plony. Sporym nietaktem z Waszej strony byłoby, gdybyście choć raz w roku nie odwiedzili jego grobu, nieprawdaż?

Prowadził Grzegorz Chęciński,
tuningował Mateusz Kania.
Wpis napędzany przez ekipę Moto Z innej Perspektywy | MZiP.

Źródło zdjęć: Wheelsage
Garaż Audi

4 Comments

  1. Co do duszy quattro z rajdów i tej duszy przeniesionej do cywila to moim zdaniem takim cywilnym pełnoprawnym jest Audi RS 2, Ma ten sam silnik napęd i moc a jednocześnie jest praktyczna i można nią jednocześnie poszaleć na torze lub szutrach a potem zapakować rodzinkę i cyk w bieszczady.

  2. Mnie się ten koncept w ogóle nie podoba i serio wolał bym aby nie było następcy quattro bo wolę to auto wspominać jako legędę która już nie wróci bo w dzisiejszych casach może się zdarzyć wszystko i nie daj bóg zabiją tą legendę jak Mitsubiszi Lancera czy Eclipse i wsadzą tam jakąś hybrydę lub o zgrozo elektryka to wtedy bym tego chyba nie przeżył

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Dużo nowości, wystarczy wybrać.