8 mins read

W poszukiwaniu jedności z samochodem.

„(…) MX-5 przywodzi mi na myśl rozpaloną kochankę.

Jinba Ittai – określenie, które ze Starojapońskiego oznacza jedność jeźdźca z jego wierzchowcem.

Jinba Ittai – hasło, którego Mazda używa do określania duszy i charakteru swoich wozów. W szczególności MX-5.

Jinba Ittai – te słowa, wypowiedziane ponad 40 lat temu przez Bob’a Hall’a, dziennikarza motoryzacyjnego wespół z jego fenomenalną znajomością języka japońskiego, tak zaimponowały szefom Mazdy, że nawet 40 lat później wciąż używane są przez nich samych. Do oddania tych wszystkich nieuchwytnych i nierealnych emocji towarzyszących prowadzeniu Mazdy. W szczególności Mazdy MX-5.

mx-5

Historia roadster’ów sięga daleko przed czasy, w których na rynku pojawiła się MX-5. W zasadzie to Brytyjczycy oraz Włosi byli prekursorami tego typu pojazdów. Małych, lekkich, zwinnych, ze sporą jak na gabaryty oraz masę mocą, zdolnych dawać to, co w motoryzacji jest najpiękniejsze. To, po co w ogóle samochody zostały stworzone. I dziś możemy upierać się, że dzięki silnikom spalinowym i samochodom możemy diametralnie skrócić czas podróży z punktu A do B. Możemy budować niesamowite konstrukcje, wspomagać rolnictwo czy przewozić rozmaite ładunki z jednego końca świata na drugi. Jednak prawda jest taka, że te wszystkie możliwości, cechy samochodów to efekt uboczny. Efekt uboczny, czerpania z prowadzenia maszyny diabelskiej, zawrotnej, niezrozumiałej i wręcz szaleńczej przyjemności. Radości i doznań niewypowiedzianych uniesień podczas kręcenia jakimś kółkiem oraz synchronizowania lewej nogi oraz prawej dłoni.

Japończycy oraz Anglicy – lewa noga oraz lewa dłoń. Wybaczcie, że nie robimy tego tak, jak Wy. To wszystko przez Napoleona.

Roadster’y, w odróżnieniu od speedster’ów jak sama nazwa wskazuje, nie skupiają się na osiąganiu niebotycznych prędkości czy kręceniu czasów na torze. Jasne, są w stanie ogarnąć nitkę w powalającym tempie, jednak stworzone zostały do zupełnie czego innego. I aby zrozumieć, czym jest MX-5 należy skreślić każdy wóz, który mieliście przyjemność prowadzić, a następnie zacząć od białej kartki.

mx-5

Dokładnie tak, jak zaczął zespół projektowy odpowiedzialny za Model eXperymentalny numer 5. Znali oni doskonale wady, zalety, cechy i problemy ówczesnych roadster’ów. Dlatego postanowili wymyślić go zupełnie od nowa. Dzięki niezłomnej odwadze, determinacji oraz kreatywności, Japończykom udało stworzyć się wóz, który spełnia wszystkie wymagania dowolnego petrolhead’a, który stąpał po ziemi. Pomimo relatywnie prostej i banalnej konstrukcji, kryje w sobie zaskakująco zaawansowane rozwiązania rodem z super samochodów. I tak na przykład, silnik umieszczony jest ZA przednią osią, aby poprawić rozkład masy wozu. Przez całe podwozie wzdłużnie, biegnie specjalne wzmocnienie pomagające zachować sztywność nadwozia, z uwagi na domyślny brak dachu.

I zdaję sobie sprawę, że na papierze jednostki typu 1.6 90KM czy 1.8 130KM nie brzmią szczególnie imponująco. Ale tu kompletnie nie chodzi o jakiekolwiek osiągi na prostej.

Brak dachu, który w innych wozach dodaje niepotrzebnej masy, w przypadku MX-5 jedynie ją ogranicza. Bowiem nadwozie od początku przemyślane było jako roadster. Tylko i wyłącznie roadster. I zdaję sobie sprawę, że na papierze jednostki typu 1.6 90KM czy 1.8 130KM nie brzmią szczególnie imponująco. Ale tu kompletnie nie chodzi o jakiekolwiek osiągi na prostej.

Mazda musiała znać magię swoich pradziadów, bowiem w żaden racjonalny sposób nie jestem w stanie wytłumaczyć sposobu, w jaki niespełna tona metalu i gumy komunikuje się z kierowcą. Początkowo odnosi się wrażenie o 10cm za wysokiego, o 20cm za szerokiego i o 70kg za ciężkiego dla tego auta. Tak jakby wsiąść na młodego źrebaka i kazać mu cwałować. Istna tortura. Jednak jeśli dacie sobie odrobinę czasu dojdziecie do wniosku, że niezależnie od generacji, MX-5 jest idealna. Bez względu na Wasze rozmiary (no chyba, że jesteście zagorzałym miłośnikiem fast-food’ów) Mazda idealnie się do Was dopasuje. I o ile pozwolicie jej z Wami współgrać, zamiast nadawać jej rytm, sami dostosujecie się do jej melodii i odkryjecie, że to właśnie jeden z tych samochodów, który ma prawdziwą duszę.

mx-5
Duszę, która nie jest w stanie słuchać Waszych rozkazów. Bowiem jej jedynym przeznaczeniem jest tańczyć z Wami. Płynnymi ruchami koić Wasze ciało to w lewo, to w prawo. Zwykłemu, niszowemu producentowi aut osobowych udało się to, do czego Ferrari i Lamborghini wciąż dążą. Do dziś zachodzę w głowę i staram się zrozumieć jak to możliwe, iż w tak malutkim pudełeczku, udało się skryć tak ogromne serce.

mx-5

Jednak MX-5 przywodzi mi na myśl rozpaloną kochankę. Po ciężkim dniu pozwala wskoczyć w swoje objęcia i odprężyć się, zapominając o Bożym świecie.

mx-5

Niestety, problem z nią jest taki, że nie każdy będzie w stanie zaakceptować ją jako żonę. Wiecie, to ten typ wozu, w którym po 200 km zaczyna boleć Was kark, a krótka skrzynia, którą wręcz ubóstwiacie w krętych wirażach staje się zmorą podczas dłuższej znajomości. Dlatego przychodzi mi na myśl jeszcze jedna opcja auta, które na wiosnę byłoby jak znalazł. Jednak z niekrytym lękiem spoglądam w jego stronę, bowiem Niemki nigdy urodą i namiętnością nie grzeszyły…

Prowadził Mateusz Kania.
Wpis napędzany przez ekipę Moto Z innej Perspektywy | MZiP.

Źródło zdjęć: Wheelsage
Garaż Mazdy

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Dużo nowości, wystarczy wybrać.