/
2 mins read

Ten jeden moment kiedy Volvo było szalone!

„(…) dlaczego Wy nigdy nie poruszacie tematów o Volvo?”

Moja dziewczyna od czasu do czasu przełamuje się i interesuje naszą twórczością w zakresie poszukiwania charakteru w samochodach. I za każdym razem, gdy widzi nasze wypociny czy to w formie nagrań, tekstów czy wpisów na social mediach zadaje dokładnie to samo pytanie – dlaczego Wy nigdy nie poruszacie tematów o Volvo? Co z nimi jest nie tak? Otóż… kompletnie nic. To porządne, solidne wozy, w zasadzie bez względu na to czy rozpatrujemy modele sprzed czasów Forda, za czasów Forda, czy obecne Volvo należące do naszych skośnookich braci z dalekiego wschodu. Problem polega jednak na tym, iż bardzo ciężko określić ich charakter.

Volvo są jak dobrze skrojona marynarka. Idealnie dobrane buty. Gustowny zegarek czy eleganckie kolczyki. Są akurat. Nie szokują, nie krzyczą, nie emanują i nie starają się popisywać. Jeśli potrzebujemy, możemy dostać je z mocnym silnikiem. Sztywnym zawieszeniem. Zawsze odpowiednio wykończone i skręcone. Tylko, że to typowe, czarne, skórzane półbuty. Tak wygodne i tak dobre, że w ogóle zapominamy o ich istnieniu. I przyznaję bez bicia. To ogromny błąd.

Prowadził Grzegorz Chęciński,
Tuningował Mateusz Ulański
.
Wpis napędzany przez ekipę Moto Z innej Perspektywy | MZiP.

Źródło zdjęć: Wheelsage
Garaż Volvo

1 Comment

  1. A ja tam lubię je, wiem że nie są charakterne na zakrętach i klocowate ale moja stara V70-tka z 3.0T pod maską nie jedną beemkę czy audiczkę zawstydza. A przecież to stare i zwyczajne kombi z takim….pazurkiem 😉 pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Dużo nowości, wystarczy wybrać.