Wielkimi krokami nadchodzi premiera nowego, włoskiego projektu – Alfa Romeo Tonale. Tylko czy w zasadzie, cokolwiek ona zmieni?
Marka Alfa Romeo ostatnimi czasy kiepsko sobie radzi na rynku. Pomimo dwóch hucznych premier, Gulii oraz Stelvio, słupki sprzedaży nie zadowalają Włochów. W międzyczasie, razem z koncernem FCA, Alfa dołączyła do ogromnego aliansu pod nazwą Stellantis. Alfa Romeo jednak, wciąż kontynuuje swoje prywatne plany, dotyczące ekspansji w kolejnych segmentach. Dlatego na 2022 r. zaplanowana została premiera nowego auta z Włoch – Alfa Romeo Tonale. I jak nietrudno się domyślić, będzie to odpowiedź na nieduże, luksusowe crossover’y. Jednym słowem, Alfa Romeo modelem Tonale chce ugryźć odrobinkę z tortu, jakim jest ogromny i wciąż rosnący popyt na niewielkie, miejskie crossover’y. Jednocześnie, nie będzie miała łatwego zadania.
Okazuje się bowiem, iż chłonny rynek kompaktowych suv’ów, zdążył się już nieco nasycić. Mamy bowiem BMW z modelem X1, Audi Q3 czy Mini Countryman’a. Do tego, dochodzą nam propozycje takich producentów jak Mercedesa czy DS’a, a nawet Lexus’a. Innymi słowy, niemal każda marka premium ma swojego przedstawiciela, który oferuje klientom teoretycznie odmienne, w praktyce jednak, identyczne podejście do tematu. Mały, kompaktowy samochód postawiony na podwyższonym zawieszeniu, naszpikowany wewnątrz elektroniką i wyposażeniem z zakresu komfortu, spotykanym do niedawna wyłącznie w najwyższych wersjach flagowych modeli. I do tego całego zamieszania dołączyć ma Alfa Romeo Tonale.
Z naszej perspektywy.
Bez względu na to, jakim obiektywnie Alfa Romeo Tonale autem będzie, nie widzę tego w różowych barwach. Po pierwsze dlatego, że Alfa Romeo jako marka sama w sobie, jest dość specyficzna. W głównej mierze, auta z Turynu kupują miłośnicy motoryzacji. Ludzie, którzy tęsknią za sportową historią, rajdowymi korzeniami i emocjami, jakie niosły dawne modele Alfy. Gdy dostaliśmy Giulię, pierwszego, prawdziwego sportowego sedana od lat, który pozamiatał konkurencję od Berlina aż po Los Angeles, świat zadrżał w posadach. Jednak czy Stelvio w istocie aż tak zatrzęsło konkurencją oraz rynkiem? Mam wrażenie, że nie. Giulia bowiem, jest czymś wyjątkowym. Manifestem sportowej duszy Allfy. A Stelvio? Jedynie kolejnym, szybkim suv’em. Dlatego obawiam się, że Alfa Romeo Tonale nic nie zmieni. Będzie tylko crossover’em. Produktem, który kupuje się wyłącznie ze względu na obecną modę.
Niewątpliwie Tonale będzie jednym z najładniejszych, o ile nie najładniejszym suv’em w swoim segmencie. Niestety, brakować jej będzie wyjątkowości. Włosi od zawsze potrafili tchnąć w swoje konstrukcje ulotną duszę, której próżno było szukać u konkurencji. I właśnie dla tej duszy, kupuje się Alfę Romeo. Nie dlatego, że jest modna, praktyczna czy szybka. Alfy kupuje się ze względu na historię, emocje i uczucia. Te maszyny kupuje się sercem. A nie znam ani jednej osoby na świecie, która pałałaby wyjątkową, bezwarunkową miłością do suv’ów. Dlatego Alfa Romeo Tonale będzie wyłącznie kolejnym produktem marketingowym, mającym na celu zwiększenie sprzedaży i utrzymanie marki na rynku. Cały wic polega jednak na tym, że jeśli spełni swoją rolę, pozwoli Włochom na tworzenie kolejnych unikalnych i nietuzinkowych maszyn. Maszyn, w których przewodach płynąć będzie prawdziwa, błękitna krew Alfy Romeo. A patrząc Z takiej perspektywy, życzę jej sukcesu z całego serca.
Prowadził Mateusz Kania.
Wpis napędzany przez ekipę Moto Z innej Perspektywy | MZiP.
Źródło zdjęć: Wheelsage
Garaż Alfy Romeo