/
2 mins read

Toyota GT86 czy w tym samochodzie mniej oznacza więcej?

„(…) naprzeciw temu obłędowi bajerów wychodzi właśnie Toyota (…)”

Dzisiejsze wozy są niczym nowoczesne lodówki. Możemy w nich ustawić pięćdziesiąt osiem i ćwierć opcji temperatury wewnątrz. Oczywiście z rozdziałem na poszczególne półki i przegródki. Dodatkowo możliwe jest ustawienie odrębnych parametrów dla przegrody mrożącej. Jeśli komuś by to nie wystarczało, może niezależnie od temperatury wybrać parametry wilgotności powietrza idealnie dopasowujące się do zawartości poszczególnych jej sekcji. A to i tak jej podstawowe funkcje w porównaniu do robienia szejków, koktajli, drinków czy lodów. Podawania daty, godziny a nawet opcji inteligentnego budzika. Bez względu jednak na poziom ich zbajerzenia, powód dla którego kupujemy lodówki jest dość prozaiczny. Pragniemy zapobiec przedwczesnemu psuciu się produktów spożywczych.

Bardzo podobnie wygląda sprawa z nowoczesnymi autami. Posiadają szesnaście ustawień trybu jazdy. Z czego na każdy tryb przypada dwadzieścia osiem i pół stopnia twardości amortyzatorów, dziewięć trybów pracy skrzyni biegów, jedenaście trybów pracy układu kierowniczego i aż dwadzieścia jeden trybów działania przepustnicy. Dodatkowo każdy z poszczególnych trybów ma możliwość dołączenia poszczególnych opcji oraz ustawień. Co jedynie oddala nas od tego, po co kupiliśmy wóz – żeby po prostu polatać bokiem. I naprzeciw temu obłędowi bajerów wychodzi właśnie Toyota, która przeniosła magię lat 80-tych… z lat 80-tych na dzień dzisiejszy.

Prowadził Grzegorz Chęciński,
Tuningował Mateusz Ulański
.
Wpis napędzany przez ekipę Moto Z innej Perspektywy | MZiP.

Źródło zdjęć: Wheelsage
Garaż Toyoty

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Dużo nowości, wystarczy wybrać.