„(…) z całą pewnością stać byłoby ich na jakiś wóz pokroju Porsche czy Lamborghini.„
Jeszcze za czasów studenckich miałem bardzo dobrego znajomego, który mieszkał na osiedlu domków jednorodzinnych pod Ciechanowem. Miał on tam kumpla, z którym znał się w zasadzie od dzieciaka. Jego tata był lekarzem i co tu dużo mówić – problemy finansowe dla nich były pewnym nieznanym konstruktem filozoficznym. Były niczym antymateria – ponoć, gdzieś we wszechświecie występuje. Ale nigdy w życiu nie widzieli jej na oczy.
Jednak zarówno jego tata jak i on sam to przemili ludzie. Bardzo skromni i nie obnoszący się ze swoim bogactwem, dlatego jeździli wozami pokroju Mondeo czy Focusa. Oczywiście w najbogatszych wersjach i zawsze nowymi, jednak z całą pewnością stać byłoby ich na jakiś wóz pokroju Porsche czy Lamborghini. Problem jedynie z takimi autami jest jeden – wystarczy, że zobaczy Was w nich listonosz, a w całym powiecie rozniesie się plotka o tym, jak dobrze Wam się wiedzie. Jednak jest pewna propozycja, która według mnie wyłamuje się ze stereotypu popisywacza, łącząc w sobie luksus, przepych, sportowe emocje z eleganckim acz skromnym opakowaniem. Poznajcie historię logo DB na Aston Martin’ach
Prowadził Grzegorz Chęciński,
Tuningował Mateusz Ulański.
Wpis napędzany przez ekipę Moto Z innej Perspektywy | MZiP.
Źródło zdjęć: Wheelsage
Garaż Aston Martin 'a